"Agresywnie forsowany prymat państwa narodowego". Atak na Polskę w niemieckim dzienniku
"Pierwszą reakcją po wybuchu pandemii wiosną 2020 roku był powrót do państwa narodowego. Granice uważane za dawno przezwyciężone stały się znów widoczne, powróciły szlabany, kontrole na granicy, zakazy wjazdu" – pisze Franz Mayer w weekendowym wydaniu dziennika "Tageszeitung".Meyer jest profesorem prawa na uniwersytecie w Bielefeld. Zajmuje się prawem konstytucyjnym i europejskim.
Mayer zwraca uwagę, że proces integracji europejskiej znalazł się w defensywie nie tylko z powodu pandemii: "Przede wszystkim kryzys praworządności w Polsce uderza w istotę UE jako wspólnoty prawa". Jego zdaniem w Polsce dochodzi "nie do pojedynczych naruszeń prawa, lecz do systematycznej przebudowy, której celem jest kraj pozbawiony niezależnego sądownictwa. Aktualnie rządzącym chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie swojej władzy. Niezależne sądy i europejscy obserwatorzy tylko przeszkadzają".
Państwo narodowe jako problem
"Stawką jest pytanie, czy Polska może w tym stanie pozostać nadal członkiem UE?" – pyta Mayer. Jak pisze, największym problemem jest w tej sytuacji brak możliwości wypowiedzenia członkostwa Unii. Komisja Europejska "robi, co może – przeciwstawia się demontażowi prawa za pomocą postępowania o naruszenie traktatów oraz kar finansowych". Autor podkreśla, że zablokowanie funduszy z Planu Odbudowy będzie dla Warszawy odczuwalne.
Autor tekstu w "TAZ za "szczególnie groźne" uznał "otwarcie agresywnie forsowany prymat państwa narodowego ponad wszelkie wcześniej przyjęte prawne zobowiązania". Autor stwierdza, że powrót państwa narodowego nie jest tylko problemem Polski, o czym ma świadczyć akceptacja tych postaw na Węgrzech i w konserwatywnych kołach Francji.